Karolina Frankowska – „Zaczaruj mnie”



Główna bohaterka ma na imię Zosia. Jest absolwentką psychologii. Wynajmuje mieszkanie z dwójką przyjaciół – Kaśką i Bartkiem. I jak na razie wszystko w jej życiu układa się nie tak. Nie udaje jej się, znaleźć pracy w zawodzie, choć o niczym innym bardziej nie marzy. Do tej pory również nie rozpoczęła wymarzonego kursu psychoterapii. A i miłości też brak. Za to los wciąż szykuje dla niej kolejne niespodzianki. 

Kaśka i Bartek podobnie trochę nieporadnie starają się zapanować nad swoim życiem. On nie może w żadnej pracy zaczepić się na dłużej, a ona uparcie szuka miłości swojego życia. 

Mam z tą książką ogromny problem (z każdą lekką i przyjemną mam, ale to szczegół). Z jednej strony czytało mi się ją naprawdę szybko i przyjemnie. Nawet nie przeszkadzała mi tak bardzo narracja w pierwszej osobie, a ciągłe zawirowania w chronologii zupełnie nie powodują zagubienia. Ale z drugiej fabuła jest taaak przewidywalna – już w połowie, jeśli nie wcześniej, byłam pewna jak wszystko się skończy i miałam rację. A wątek miłosny jest jednym z najsłabszych z jakimi się spotkałam do tej pory.

Po „Zaczaruj mnie” sięgnęłam w bibliotece, sugerując się autorką – Karolina Frankowska, jak możemy przeczytać na skrzydełku okładki jest scenarzystką pierwszych sezonów „Prawa Agaty”. Jednego z najlepszych seriali obyczajowych ostatnich lat? Spodziewałam się czegoś znacznie lepszego niż dostałam. (Chociaż prawdę mówiąc drugim powodem była okładka).

„Zaczaruj mnie” to zupełnie nie wymagająca powieść o przyjaźni i szukaniu własnej drogi w życiu. Mam wrażenie, że chociaż książka została wydana w serii literatury kobiecej Wydawnictwa Literackiego to raczej można by ją zaliczyć do tej nowej kategorii – New Adult (chociaż zaznaczam – nie znam się, nie czytałam niczego, ale... właśnie tak to sobie wyobrażam). 

Polecać nie będę, bo myślę, że gdybym nie czytała tej książki w czasie, gdy właśnie miałam potrzebę przeczytania czegoś lekkiego, potrzebę rozrywki, mogłabym narzekać jeszcze bardziej.

Komentarze

  1. No właśnie... ja chyba takiej lekkiej książki w tej chwili u siebie nie chcę. Z tej serii czytałam jednak Zabłądziłam Agnieszki Olejnik i czytało mi się świetnie.

    Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czytałam tą samą książkę, Insane. ;)
      A co do tej... Hm, potrzebuję burzy uczuć, ale postaram się o niej nie zapomnieć. :)

      Usuń

Prześlij komentarz