„Księgarenka przy ulicy Wiśniowej”

Choinka wciąż stoi w pokoju, za oknem biało, tylko klimat świat zdążył już gdzieś uciec. A gdyby tak spróbować go zatrzymać na nieco dłużej? 
Zbiór świątecznych opowiadań, „Księgarenka przy ulicy Wiśniowej”, nadaje się do tego doskonale.

W książce znajdziemy teksty siódemki autorów (których w większości nie miałam jeszcze okazji poznać): Liliany Fabisińskiej, Agnieszki Krawczyk, Remigiusza Mroza, Gabrieli Gargaś, Alka Rogozińskiego, Magdaleny Witkiewicz oraz Marty Obuch. Teksty, które tworzą spójną całość, a jednocześnie każdy z nich opowiada historię innego bohatera, innego klienta tytułowej Księgarenki. 

Księgarnię przy ulicy Wiśniowej prowadzi pan Antoni. Starszy człowiek, który jest lokalnym dobrym duchem. Stworzył miejsce o domowej atmosferze. Często rozmawia ze swoimi klientami, doradza im... A gdy pewnego dnia, tuż przed świętami, podejmuje decyzję o zamknięciu Księgarenki, jest pewny, że nie może swoich stałych gości ot tak pozostawić. Zaprasza każdą osobę indywidualnie i wręcza jej prezent. Specjalnie dobraną książkę, w zależności od tego jak aktualnie wygląda ich życie, czego potrzebują, co lubią, przed jakimi problemami stają. 

Chociaż każdą część napisał inny autor, każda ma inny styl, bohaterowie mają różne charaktery to łączy je jedna rzecz. Niezwykle ciepły, świąteczny klimat. Niezależnie od tego kim jest bohater, czy aktorką zarabiającą na życie w przebraniu bagietki na akcjach promocyjnych, sędzią, a może byłą dziewczyną gangstera, to i tak, każdego z nich prędzej czy później otoczy świąteczne ciepło. A dzieje się tak przede wszystkim za sprawą książek od pana Antoniego. Podarunku otwierają im oczy na to, czego do tej pory nie dostrzegali wokół siebie, pomagają uwolnić się od złych emocji albo inaczej spojrzeć na męczące ich właśnie problemy. A jakie książki tak bardzo wpływają na ich życie? „Zabić drozda”, „Mały książę”, „Opowieść wigilijna” a także „Alicja w Krainie Czarów” i „Kubuś Puchatek”. 

Oczywiście jedne opowiadania podobały mi się bardziej inne mniej, a wobec jeszcze innych pozostałam obojętna. Nie byłabym sobą, gdybym w przypadku takiej lektury nie miała kilku „ale”. Największy problem miałam z dwoma opowiadaniami – „Cyganka prawdę ci powie” Alka Rogozińskiego oraz „Niezła szopka” Marty Obuch. W pierwszym przypadku zniechęcał mnie zbyt nachalny bohater – jak żaden inny, od razu dający się utożsamić z główną postacią z książki, którą otrzyma. W drugim przypadku praktycznie przez całe opowiadanie nie potrafiłam oswoić się ze stylem autorki. 

A które teksty najbardziej podbiły moje serce? „Malutkie czary” Agnieszki Krawczyk – opowiadanie subtelnie przepełnione magią. „Sędzia” Remigiusza Mroza – napisane na świetnym poziomie, w stylu autora. I tutaj prawda jest taka, że po książkę sięgnęłam właśnie ze względu na Mroza, ciekawa jak poradził sobie ze świątecznym klimatem – i cóż, jak najbardziej zdał egzamin!

Jeśli macie ochotę jeszcze na chwilę wrócić do klimatu świąt to gorąco polecam Wam tę książkę. Myślę, że naprawdę warto. Opowiadania są tak zróżnicowane, że na pewno każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. A może będzie to dobry sposób, by poznać autorów do tej pory nie czytanych? Ja, chociaż do niektórych się zniechęciła, to jednak do swojej listy „do przeczytania” dopisuję kilka nazwisk, a dokładnie: Agnieszkę Krawczyk, Gabrielę Gargaś, Lilianę Fabisińską.

Komentarze