Podsumowanie roku 2018

Jak co roku nadszedł moment na listę książek, z którymi spędzałam czas przez ostatnie dwanaście miesięcy – tym razem są to 43 tytuły. Te, które doczekały się swojej recenzji zostaną podlinkowane (jak zawsze jest to niewielka część wszystkich).




3. Nicholas Sparks – „We dwoje” 
4. C. S. Lewis – „The magician's Nephew” 
5. Amanda Prowse – „Trzy i pół sekundy” 
6. Denis Avey, Rob Broomby – „Człowiek, który wkradł się do Auschwitz” 
9. Agnieszka Krawczyk – „Słoneczna przystań” 
10. „Cicha 5” 
11. Amor Towles – „Dżentelmen w Moskwie” 
13. Dorota Gąsiorowska – „Melodia zapomnianych miłości” 
15. Ove Logmansbo – „Enklawa” 
18. Georgia Hunter – „My mieliśmy szczęście” 
19. Angelika Kuźniak, Ewelina Karpacz-Oboładze – „Krótka historia o długiej miłości” 
20. Rachel Hauck – „Suknia ślubna” 
21. Jerzy A. Wlazło – „Chłopak z Katynia” 
23. Maciej Siembieda – „444” 
24. Jessica Strawser – „Prawie was utraciłam” 
25. Ove Logmansbo – „Połów” 
26. Ove Logmansbo – „Prom” 
27. Sana Krasikov – „Patrioci” 
28. Krystyna Mirek – „Światło o poranku” 
29. Magdalena Lamparska – „Wszystko albo nic. JakPolaNegri” 
30. Kristin Hannah – „Wielka samotność” 
32. C. S. Lewis – „The Lion, the Witch and the Wardrobe” 
33. Vincent V. Severski – „Nielegalni” 
34. Mary Ann Shaffer, Annie Barrows – „Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek” 
35. Stefan Żeromski – „Przedwiośnie: 
36. Maciej Siembieda – „Miejsce i imię” 
38. Marcin Wolski – „Jedna przegrana bitwa” 
39. C. S. Lewis – „The Horse and his Boy” 
40. Władysław szpilman, Jerzy Waldorff – „Pianista” 
41. Remigiusz Mróz – „Władza absolutna” 
42. C. S. Lewis – „Prince Caspian” 
43. Agnieszka Krawczyk – „Magiczny wieczór” 


Kiedy teraz patrzę na tę listę, jest kilka zaskoczeń. 23 książki polskich autorów – co prawda nadal większość, ale minimalna. Nie wiem jak to się stało. 1(!) klasyka – toż to skandal*. 5 części „Opowieści z Narnii” po angielsku – przy niektórych częściej sięgałam po słownik, przy innych rzadziej, ale nie zmienia to faktu, że jestem z siebie dumna. 
Jak zwykle były zachwyty, ale nie obyło się też bez rozczarowań, zwłaszcza, że momentami miałam wrażenie, że zrobiłam się bardzo marudna i czepiałam się, oj czepiałam. 

A co w nowym roku? Mam nadzieję, że zmobilizuję się, by publikować tutaj więcej i trafię na znacznie mniej rozczarowujących książek. 
A Wam życzę wielu udanych i inspirujących literackich spotkań! 






* mam nadzieję, że czujecie, że śmieję się z samej siebie

Komentarze