Jak co roku nadszedł moment na listę książek, z którymi spędzałam czas przez ostatnie dwanaście miesięcy – tym razem są to 43 tytuły. Te, które doczekały się swojej recenzji zostaną podlinkowane (jak zawsze jest to niewielka część wszystkich).
3. Nicholas Sparks – „We dwoje”
4. C. S. Lewis – „The magician's Nephew”
5. Amanda Prowse – „Trzy i pół sekundy”
6. Denis Avey, Rob Broomby – „Człowiek, który wkradł się do Auschwitz”
9. Agnieszka Krawczyk – „Słoneczna przystań”
10. „Cicha 5”
11. Amor Towles – „Dżentelmen w Moskwie”
13. Dorota Gąsiorowska – „Melodia zapomnianych miłości”
15. Ove Logmansbo – „Enklawa”
18. Georgia Hunter – „My mieliśmy szczęście”
19. Angelika Kuźniak, Ewelina Karpacz-Oboładze – „Krótka historia o długiej miłości”
20. Rachel Hauck – „Suknia ślubna”
21. Jerzy A. Wlazło – „Chłopak z Katynia”
23. Maciej Siembieda – „444”
24. Jessica Strawser – „Prawie was utraciłam”
25. Ove Logmansbo – „Połów”
26. Ove Logmansbo – „Prom”
27. Sana Krasikov – „Patrioci”
28. Krystyna Mirek – „Światło o poranku”
29. Magdalena Lamparska – „Wszystko albo nic. JakPolaNegri”
30. Kristin Hannah – „Wielka samotność”
32. C. S. Lewis – „The Lion, the Witch and the Wardrobe”
33. Vincent V. Severski – „Nielegalni”
34. Mary Ann Shaffer, Annie Barrows – „Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek”
35. Stefan Żeromski – „Przedwiośnie:
36. Maciej Siembieda – „Miejsce i imię”
38. Marcin Wolski – „Jedna przegrana bitwa”
39. C. S. Lewis – „The Horse and his Boy”
40. Władysław szpilman, Jerzy Waldorff – „Pianista”
41. Remigiusz Mróz – „Władza absolutna”
42. C. S. Lewis – „Prince Caspian”
43. Agnieszka Krawczyk – „Magiczny wieczór”
Kiedy teraz patrzę na tę listę, jest kilka zaskoczeń. 23 książki polskich autorów – co prawda nadal większość, ale minimalna. Nie wiem jak to się stało. 1(!) klasyka – toż to skandal*. 5 części „Opowieści z Narnii” po angielsku – przy niektórych częściej sięgałam po słownik, przy innych rzadziej, ale nie zmienia to faktu, że jestem z siebie dumna.
Jak zwykle były zachwyty, ale nie obyło się też bez rozczarowań, zwłaszcza, że momentami miałam wrażenie, że zrobiłam się bardzo marudna i czepiałam się, oj czepiałam.
A co w nowym roku? Mam nadzieję, że zmobilizuję się, by publikować tutaj więcej i trafię na znacznie mniej rozczarowujących książek.
A Wam życzę wielu udanych i inspirujących literackich spotkań!
* mam nadzieję, że czujecie, że śmieję się z samej siebie
Komentarze
Prześlij komentarz