Paweł Huelle – „Weiser Dawidek”


tytuł: Weiser Dawidek
autor: Paweł Huelle
wydanie: Znak, 2014
liczba stron: 286


fot. gulinka


„Weiser Dawidek” z 1978 roku jest debiutem Huellego. I to bardzo głośnym debiutem. Zaczynając mówić o tej książce, koniecznie trzeba przypomnieć, że przez krytyków była określana jako: powieść dekady, powieść wszech czasów. Czy słusznie?

Powieść jest napisana niezwykle przystępnie, a fabuła naprawdę intryguje i wciąga czytelnika. Pod tym względem zakrawa prawie o powieść przygodową. Ale obok tego równie dobrze można wymienić kryminał, powieść obyczajową i tak dalej...

Akcja „Weisera Dawidka” toczy tak naprawdę na trzech tora.
  • po pierwsze – obserwujemy przesłuchanie trzech przyjaciół: Pawła (narrator), Piotra i Szymona, w sprawie zaginięcia ich kolegów: Dawida Weisera i Elki. To właśnie chłopcy widzieli wspomnianą dwójkę po raz ostatni
  • po drugie – narrator, pomiędzy kolejnymi scenami z przesłuchania, przedstawia nam wydarzenia ostatnich wakacji, które prawie zupełnie skupiały się wokół Weisera
  • po trzecie – co jakiś czas pojawiają się wtrącenia narratora, przemawiającego do nas z pozycji autora, który 20 lat po tamtych zdarzeniach decyduje się wszystko opisać, mając nadzieję, że sam zrozumie więcej

Skąd w życiu zwykłych jedenastoletnich mieszkańców Gdańska aż tyle niewiadomych, których nawet jako dorośli nie potrafią sobie wytłumaczyć? By to zrozumieć trzeba sobie chociaż spróbować odpowiedzieć na pytanie kim jest tytułowy Dawidek. Spróbować, ponieważ nic tutaj nie jest jednoznaczne. Weiser jest żydowskim chłopcem, wychowywanym przez dziadka. Nie bawi się z grupką chłopców – nie gra z nimi w piłkę, nie udaje z nimi partyzantów. Trzyma się na uboczu, a od jakiegoś czasu coraz więcej łączy go z Elką. W końcu jednak w „swoje sprawy” wtajemnicza Pawła, Piotrka i Szymka. Okazuje się, że gra w piłkę lepiej niż wszyscy inni, zna się na broni, a nawet potrafi strzelać, potrafi hipnotyzować zwierzęta, ma ogromną wiedzę z filozofii, historii, pirotechniki... Czy jest to wiedza i umiejętności typowe dla jedenastoletniego chłopca? Zdecydowanie nie.

Książką jestem zachwycona. Nie tylko ze względu na zagadkowe wydarzenia i udzielającą się niepewność, ze względu na postać Dawidka, ale też na czas w którym wszystko się rozgrywa. Trochę pod spodem, pod główną akcją zaprzątającą całą naszą uwagę dostajemy bardzo dobry opis realiów, codziennego życia w Gdańsku w czasach PRL-u. Ale co ostatnie kupiło moje serce i sprawiło, że w niektóre fragmenty wpatrywałam się z wielkim uśmiechem? Wtrącenia metatekstowe. Dla niektórych może zupełnie niepotrzebne, niezrozumiałe i burzące porządek historii. Dla mnie wręcz przeciwnie. Kiedy znajduję w książce fragmenty mówiące o niej samej, kiedy nagle wychyla się do mnie „autor”, istnieje duże prawdopodobieństwo, że książka pozostanie u mnie jako ulubiona lub chociaż lubiana.


Komentarze