(SPOJLERY WZGLĘDEM POPRZEDNICH TOMÓW) Wyobraźcie sobie sytuację, że splatają się losy dwóch osób. Kobiet. Bardzo różniących się od siebie. Pochodzących z zupełnie odmiennych sfer. O odmiennych doświadczeniach. Żony i kochanki. Jak to mogłoby się skończyć? Czwarty tom serii Wiatr ze wschodu, a dla mnie po prostu Anastazji, zabiera nas z powrotem do zakończenia tomu trzeciego. Znów obserwujemy wydarzenia rozgrywające się na dworcu, tym razem jednak oczami Tatiany. Kazimierz wyjeżdża, a życie splata jej losy z losami Anastazji. Obie porzucone przez tego samego mężczyznę muszą na nowo próbować wszystko sobie poukładać. Dla obu też życie przygotowało kolejne… „trudne doświadczenia”. Anastazja po wypadku budzi się w szpitalu i orientuje się, że straciła wzrok. A wraz z nim całe dotychczasowe życie, wszystkie plany i marzenia. Tatiana żegna ojca i podejmuje decyzję o ślubie z Borysem… Nie wiem, czy taki był zamysł, ale ja niesamowicie wyraźnie czułam w tym tomie motyw „bo Annuszka wylała już
- Pobierz link
- Inne aplikacje