Krystyna Mirek – trylogia „Jabłoniowy sad” („Szczęśliwy dom”, „Rodzinne sekrety”, „Spełnione marzenia”)

Trylogia Krystyny Mirek to niezwykle ciepła historia rodziny Zagórskich. Centrum ich prywatnego świata, tak samo jak i książek, stanowi rodzinny dom z sadem. To tam mieszkają rodzice – Helena i Jan – i to tam każda z córek wraca, by zregenerować siły przed dalszą walką z codziennością. Wydaje się to być rodzina idealna – pełna miłości i przede wszystkim silnie ze sobą związana. Jednak wiadomo, że nie ma ludzi idealnych – rodzin też nie. Od wielu lat ciągną się za nimi niezałatwione prawy, które jak uważa Jan Zagórski powodują, że jego cztery córki nie potrafią do końca ułożyć sobie życia.




Każdy tom tej historii skupia się na losach innej córki Zagórskich. Niekiedy jedna z nich usuwa się w cień, by później zająć główne miejsce w toczącej się fabule. Dzięki temu na pewno nie będziecie znudzeni, ani zmęczeni ciągle tymi samymi bohaterami. Każda z dziewczyn jest zupełnie inna. 

Najstarsza Maryla to matka dwójki dzieci – kilkuletnich chłopców. Z mężem rozstała się niedługo po narodzinach młodszego syna. Cały czas stara się ułożyć sobie życie od nowa. Jak sama mówi, nie potrafi być sama. Jednak... spotkanie tego właściwego człowieka wcale nie jest proste.
Gabrysia marzy o dziecku, którego los ciągle jej odmawia. Wraz z mężem bardzo dużo poświęcili, by wciąż walczyć o spełnienie najważniejszego marzenia. Może nawet za dużo. 
Julia wraz z przyjaciółką prowadzi przychodnię weterynaryjną. Związana jest z Ksawerym, a wszyscy już planują ich zaręczyny...
Anielka, najmłodsza z sióstr, od zawsze idąca własną, nie zwierza się z własnych trosk. Jest matką kilkuletniej Ani i do tej pory nikomu nie zdradziła kto jest jej ojcem.

Moje serce najbardziej podbiła Julia i Anielka. W nich dostrzegłam najwięcej cech, z którymi mogłabym się utożsamić. 

Powieści składające się na serię „Jabłoniowy sad” to bardzo ciepłe opowieści. Towarzyszymy bohaterom w trudnych jak i szczęśliwych chwilach. Obserwujemy ich zmagania z codziennymi problemami, ale też ich relacje uczuciowe. Z jednej strony możemy trochę zaczerpnąć z ich miłości, ale z drugiej zostajemy trochę zmuszenie do „rodzinnego rachunku sumienia”. Losy bohaterów uczą nas, że czasami warto wyjść poza stałą już strefę bezpieczeństwa i spróbować coś zmienić, by odnaleźć szczęście. 

Rzadko jestem zadowolona sięgając po książki tego typu – z natury typowo kobiece. Ostatnio najcieplejsze odczucia wzbudziła we mnie seria Anny Ficner-Ogonowskiej. Teraz na pierwsze miejsce wysuwają się książki Krystyny Mirek. W czasie pierwszego tomu miałam kilka ale odnośnie stylu, ale im dalej tym było coraz lepiej. Nawet w końcu znalazł się męski bohater, któremu naprawdę udało się zdobyć moją sympatię. Bartosz bije na głowę Mikołaja Ficner-Ogonowskiej, a nawet Łukasza Magdaleny Witkiewicz.

Jeżeli chcecie oderwać się od codzienności doskonałym pomysłem będzie przeniesienie się do domu Zagórskich, który chociaż nie jest wolny od problemów, to jednak od samego progu otoczy Was ciepłem i aromatem świeżo upieczonego chleba. Nie będziecie chcieli wracać.


Komentarze