Jorge Zepeda Patterson – „Morderczy wyścig”

Morderczy wyścig – każdy kto chociaż raz oglądał zmagania kolarzy w czasie Tour de France, wie że nie trzeba mieć na myśli żadnej zbrodni, by tak go określić. Kilometry podjazdów o nachyleniu przekraczającym nawet dziesięć procent wycieńczające dla najlepszych. Zjazdy pokonywane z samobójczą prędkością. A to wszystko trwa trzy tygodnie. A co jeśli tę mieszankę uzupełni morderca i ciągły strach? Do takiej właśnie rzeczywistości zabiera nas Jorge Zepeda Patterson. 

Rozpoczyna się kolejny wielki tour. Przed zawodnikami dwadzieścia jeden etapów. Do żółtej koszulki jest kilku pretendentów, chociaż najsilniejszy wydaje się być Fonar ze swoim liderem, Stieve'em Panatą. Wszystko zdaje się toczyć naturalnym rytmem, dopóki nie dochodzi do niespodziewanych incydentów eliminujących z rywalizacji kolejnych kolarzy. Aż w końcu znalezione zostaje ciało jednego z zawodników. 

Do głównego bohatera, a zarazem narratora powieści, zwraca się komisarz Favre prowadzący śledztwo i prosi go o pomoc. Marc Moreau ma zwrócić uwagę na to, co dzieje się w peletonie i informować policjanta, gdy zauważy coś niepokojącego. Ponadto najlepszy gregario (pomocnik) Panaty wkrótce staje przed ogromnym dylematem, a jego myśli już nie zaprząta tylko prowadzone śledztwo, ale też walka o żółtą koszulkę, bo niespodziewanie znajduje się w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej, a do pierwszego miejsca traci naprawdę niewiele. Jednak, by wjechać do Paryża jako zwycięzca, musiałby zdradzić swojego przyjaciela, a zarazem lidera, którego przecież powinien ochraniać. 




Autor formę swojej książki dopasował do opisywanego sportu. Całość została podzielona według kolejnych etapów wyścigu, co zdecydowanie ułatwia orientację w czasie. Pomiędzy dwadzieścia jeden rozdziałów kończących się klasyfikacją generalną, zostały wplecione również te poświęcone przeszłości i dające nam pełniejszy ogląd sytuacji. Dowiadujemy się z nich jak wyglądały początki Marca na rowerze, a także lepiej poznajemy Stieve'a Panatę, którego główny bohater traktuje jak brata 

Jorge Zepeda Patterson w „Morderczym wyścigu” poświęca tyle samo miejsca wątkowi kryminalnemu, co samemu sportowi. Jeden bez drugiego nie istnieje, dzięki czemu napięcie wydaje się jeszcze większe, niż gdyby kryminał został osadzony w innym środowisku. Z jednej strony obserwujemy prowadzone śledztwo, poznajemy kolejne teorie Marca, kolejnych podejrzanych, a z drugiej z napięciem śledzimy jego przemyślenia dotyczące samej rywalizacji i czekamy na jego decyzję. Obserwujemy ciężkie etapy, w czasie których zaczynamy poszczególnym zawodnikom kibicować czysto sportowo, choć to przecież tylko książka. 

Jeżeli mam na oba wątki spojrzeć zupełnie subiektywnie, to jeden z nich oceniam nieco lepiej. Śledząc zagadkę kryminalną, dość wcześnie miałam własną teorię. Chociaż każdy kolejny podejrzany wydaje się równie prawdopodobny, nie raz ma się mętlik w głowie i na pewno nie można zarzucić złej konstrukcji, to jednak wolałabym być nieco bardziej zaskoczona ostatecznym rozwiązaniem. Także tutaj jest mały minusik. Natomiast stroną sportową jestem absolutnie zachwycona. Patterson świetnie opisuje całą otoczkę kolarstwa. To, co dzieje się poza trasą wyścigu, to, co od środka rządzi drużynami, a także to, co dzieje się na samych trasach Tour de France. Oddaje poświecenie sportowców, ich ból podczas morderczych podjazdów i nie raz podejmowane ryzyko. 

Czy „Morderczy wyścig” jest dla każdego? Nie jestem pewna. Chociaż ja chciałabym go każdemu polecić, to jednak osoby nieemocjonujące się na co dzień wydarzeniami sportowymi mogą poczuć się zmęczone ilością kolarstwa. Ale z drugiej strony, może ktoś niezainteresowany tym sportem doceni wysiłek podejmowany przez zawodników przemierzających trasy wyścigów? Kto wie. Ja z całą pewnością będę bardzo dobrze wspominać czas spędzony z tą powieścią i już zaczynam rozglądać się za kolejnym sportowym trillerem, bo zdecydowanie ta lektura rozbudziła we mnie apetyt na takie połączenie. 


Tekst powstał dla portalu Lubimyczytać.pl [klik]

Komentarze