Robert Małecki – „Najgorsze dopiero nadejdzie”

Książki Roberta Małeckiego intrygowały mnie już od dawna. Przy okazji każdego nowego tytułu obiecywałam sobie, że w końcu sięgnę po jakąś. I tak o to w końcu przyszedł moment na debiut autora, czyli „Najgorsze dopiero nadejdzie”. 




Bohaterem cyklu kryminalnego jest dziennikarz Marek Bener. Mężczyzna właśnie wraca z Berlina i pojawiając się w redakcji, dowiaduje się, że wkrótce będzie musiał rozejrzeć się za nowym miejscem pracy. Zanim jednak to nastąpi jedzie na miejsce pożaru, by zebrać materiały potrzebne do napisania artykułu. Początkowo wydaje się, że to sprawa jak każda inna. W krótce jednak okazuje się, że w spalonym domu zginął jego dawny przyjaciel, który przed laty wziął ślub z narzeczoną Benera. Ale to dopiero sam początek. Kobieta pojawia się w domu Marka, by później… zniknąć. A on sam nagle znajduje się w samym środku kryminalnej sprawy i musi walczyć o życie. Jednocześnie wciąż nie dają mu spokoju jego osobiste problemy i sam nie jest przekonany, czy te dwie sprawy na pewno się nie łączą. 

Marek Bener to bohater, którego kreacja od początku przypadła mi do gustu. Jest jakiś i przede wszystkim dość konsekwentnie budowany. Ale przy tym trochę niejednoznaczny. Niektóre jego działania można zrozumieć, ale czy usprawiedliwić? 

„Najgorsze dopiero nadejdzie” to niezwykle sprawnie toczący się kryminał. Fabuła wciąga i naprawdę trudno jest odłożyć książkę. Pojawiają się ogromne zwroty akcji i nie wszystko jest takie jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Jednak… właśnie tutaj pojawił się u mnie zgrzyt, którego nawet sama do końca nie rozumiem. Można by przyczepić się do prawdopodobieństwa niektórych zdarzeń, ale nawet nie o to mi chodzi, a o właśnie tę szybko toczącą się akcję. Bo kiedy po kilkunastu pierwszych stronach na dobre się zaczęła, nie zwolniła już do samego końca, a wręcz przeciwnie, wciąż przyspieszała. Trochę było tego za dużo. Zabrakło jakiegoś momentu na wzięcie czytelniczego oddechu. 

Powieść Roberta Małeckiego pochłonęłam bardzo szybko ale nie została jedną z tych ulubionych. Jednak, biorąc pod uwagę, że był to debiut, na pewno dam szansę kolejnym tytułom. Wierzę, że chociaż w życiu bohatera może i „Najgorsze dopiero nadejdzie”, to jednak w twórczości autora czeka na mnie to najlepsze.


Komentarze